Planowałam, aby kolejny post dotyczył chyba najważniejszej sprawy związanej z pokonywaniem tricho - rejestrem nawyków. To klucz do sukcesu. Ale... ostatnio miałam fatalny kryzys. Mniej związany z wyrywaniem, bardziej... powiedzmy - światopoglądowy. Oczywiście to od razu przekłada się na włosy, itd. Chociaż muszę przyznać, że dawniej w takiej sytuacji poleciałyby setki włosów, teraz tylko kilka. Więc chyba jest progres??? :)
Postanowiłam więc, że dzisiaj w związku z moimi czarnymi myślami, które nawiedzają mnie od jakiegoś czasu, podzielę się z Wami pewnym wpisem na forum. Znalazłam go dosyć dawno, jest stary, ale czasami mi pomaga. Tekst jest trochę bałaganiarski i kolokwialny (jak to na forach), ale trafnie uświadamia parę spraw. Miło czytać coś takiego od dziewczyny, która faktycznie stara się zwalczyć nerwicę natręctw, a nie z kolejnego, suchego artykułu omawiającego znany przez nas wszystkich temat. Przytoczę kilka moich ulubionych cytatów z zachowanym formatowaniem - dla lepszego wczucia się w tekst:) Dodam, że autorką jest Pani Wystraszona ;)
MUSICIE PAMIęTAć, żE BIERZE SIę TO CHOLERSTWO Z BRAKU WIARY W SIEBIE, Z NISKIEGO POCZUCIA WARTOśCI. Przemyślcie to. To wynik wewnętrznego konfliktu
Niestety trichotillomania nie pomaga nam w budowaniu pewności siebie - wprost przeciwnie. Myślimy: nie potrafię poradzić sobie z moim głupim nawykiem, a co dopiero z innymi sprawami. Nigdy nie uda mi się tego pokonać". Błędne koło. Skupmy się na pozytywnych aspektach naszej osobowości. Pomyślcie, co już udało Wam się dokonać albo jakie cechy charakteru doceniają w Was znajomi, rodzina, pracodawcy.
Bez pracy nie ma "kołaczy", więc do dzieła!!
Koniec lenistwa. Nie szukaj metody-cud, która sprawi, że przestaniesz wyrywać włosy, ale zamaskuje braki na głowie. Pora wziąć się do pracy i włożyć trochę wysiłku:)
Powtarzam sobie w myślach coś pozytywnego na swój temat, np. że jestem dobrym, pozytywnym, WRAżLIWYM, WARTOśCIOWYM człowiekiem, który NIGDY NIKOGO NIE KRZYWDZI. Możecie wymyślić swoją afirmację, ale pod jednym warunkiem!!!!! Musicie POZYTYWNIE O SOBIE POMYśLEć!!!!!!!! Tak długo zaszczepialiście sobie negatywy w głowie, że nic dziwnego, że to w końcu wylazło. Teraz czas na POZYTYW!!!
NIE WSTYDźCIE SIę!!!! W tym chorym świecie naprawdę mało komu nie odwala, a co znowu takim fajnym, wrażliwcom jak my, no nie?????
No właśnie. Zawsze powtarzam, że jedni palą, drudzy piją, a my - wyrywamy włosy, co w tym dziwnego? ;P Swoją drogą to szczególnie ważna informacja, nie wstydźmy się, działajmy, aby założyć naszą grupę wsparcia :)
Napakujcie do główeczek pozytywnych informacji. Niech te Wasze komputerki w głowie zaczną pochłaniać dobre, pozytywne rzeczy. Wiecie, na dobrym paliwku, dobrze autko jeździ. Po prostu uwierzyłam, że mogę!! Że wszystko w moich rękach.
Wyobrażajmy sobie najlepszą wersję siebie. Ani się obejrzymy, a tacy będziemy :)
Czy Wy wiecie, że wciąż siedzicie w swoich myślach (czyli w przeszłości - że niby coś zrobiliście lub w przyszłości - że NIBY coś zrobicie) a TERAźNIEJSZOść dzieje się bez WAS!!!! Nie ma przeszłości, nie ma przyszłości, są TYLKO MYśLI o nich!!!! Wasze NEGATYWNE, SMęTNE MYśLI!!!
To prawda, ooooj prawda! Jest tylko TERAZ. I to jest właśnie najważniejsza rzecz, którą mówię teraz sama sobie:)
Wiecie co, po tym poście od razu zrobiło mi się lżej na duchu:)
Witaj. Bardzo nas tutaj mało ( to dobrze , i nie dobrze). Rozmowy z osobami z tricho są mi bardzo potrzebne do walki. Obgryzanie paznokci udało mi się przezwyciężyć , czas na włosy ����♀️
OdpowiedzUsuń